Wykorzystałam kremowy gładki i biały tłoczony brystol, kremowy i biały papier ksero i wstążkę. Kwiatek na środku metodą quillingu, którego nauczyłam się od córy :) Nie obyło się bez wpadki-za dużo wycięłam podczas robienia pokrywki i po zagięciu brzegów okazało się, że nie mam żadnego zapasu do podklejenia. Musiałam sztukować od środka, gapa ze mnie.
Ponieważ zostało mi materiałów, zrobiłam drugą pamiątkę, w przeciwstawnych kolorach. Moja dobra znajoma ma w tym samym dniu Komunię najstarszego wnuczka-będzie jak znalazł.
A tak prezentują się obie pamiątki razem:
Chcę zrobić jeszcze jedną pamiątkę, ale już nie w formie exploding box, ale zwykłą kartę, chociaż też w pudełeczku. Na razie jednak muszę do niedzieli dokończyć sobie chustę i przerobić torebkę. Kupiłam w SH torebeczkę ze względu na fantastyczne uchwyty. Teraz wierzchnią warstwę materiału chcę zastąpić tłoczonym czekoladowym aksamitem. Zabieram się więc do roboty :)
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam wszystkich czytających. Zachęcam do zostawienia śladu po swojej wizycie w postaci komentarza :)
Orka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz