czwartek, 25 października 2012

Oklejamy :)

   Córka miała fajny sztywny kartonik, zamykany na magnes. Postanowiła okleić go materiałem. Wybrała szaro-różową satynę w kropki. Pudełeczko wyszło śliczne-niestety nie przewidziałyśmy jednej rzeczy-podklejona flizeliną satyna, zawinięta pod spód po bokach zrobiła się bardzo gruba, teraz magnes jest za słaby i pudełko się nie domyka. Nie wiem, co wymyślić, bo satyna jest przyklejona do pudełka tylko na krawędziach a nie na całej powierzchni. Jeśli przykleję jakiś rzep, to w końcu od otwierania mariał się oderwie :)




 Z resztek tkaniny uszyłam 2 kosmetyczki. Z zewnątrz satyna podklejona flizeliną, od środka gotowa pikówka poliestrowa, satynowa lamówka.




A w międzyczasie usiłuję walczyć ze skanerem, którego sterowniki nie dają się zainstalować pod moim windowsem, a także dłubię chustę na drutach. Myślę też o zrobieniu kolorowego komina na zimę, ale nie chcę zaczynać kilku rzeczy na raz. Poczekam, aż skończę Vlada.

Dziękuję, że zaglądacie. Zachęcam do komentowania :)

Pozdrawiam
Orka

czwartek, 18 października 2012

Fioletowo-pościelowo

Kupiłam w styczniu w SH spory kupon bardzo dobrej gatunkowo, gęsto tkanej, gładkiej bawełny. Wzór miał ładny kolor, ale nie pasował zupełnie do kolorów, jakie mam w domu. Wczoraj wymyśliłam co mogę w końcu z niego uszyć-pościel! Genialne w swej prostocie :) W pasmanterii zaopatrzyłam się w zamek z metra i 2 suwaczki, za bagatela 7 zł i 5 groszy, i tym oto sposobem za 19,05 zł moje dziecko ma całkiem przyzwoite nowiutkie poszewki na kołdrę i poduszkę. Na jasiek nie wystarczyło, ale został mi kwadratowy kawałeczek i chyba zrobię z niego kolejną kosmetyczkę :)




Tymczasem na drutach siedzi kolejna chusta-drugi Vlad. Zakochałam się w tym wzorze po prostu. Mam już 6 powtórzeń głównego motywu. Myślę, że zrobię 10 powtórzeń, bo wełna jest cieńsza, niż w szarej chuście. Mam chyba trochę za grube druty, więc na razie dziwnie to wygląda, ale mam nadzieję, że podczas blokowania wszystko się ułoży jak trzeba. Wełna oczywiście pochodzi z czeluści pawlacza i kiedyś chyba była swetrem :) Jutro postaram się zrobić zdjęcie i pokazać, ile już mam nowego wampirka :)


Pozdrawiam wszystkich zaglądających i zapraszam do zostawiania śladu po sobie w postaci komentarza.

Orka

niedziela, 14 października 2012

Wakacyjnie, florystycznie, drutowo...

Tyle czasu nic nie pisałam. Nie miałam weny jakoś. Wakacje zleciały jak z bicza...Od połowy lipca do połowy sierpnia byłam na kursie florystycznym. Jestem z niego bardzo zadowolona, wiele się nauczyłam. Okazało się, że zdecydowanie wolę kompozycje w piance, niż tworzenie bukietów w ręku. Dłonie mam małe, niewiele się w nich mieści, w dodatku szybko mdleją mi palce :) Całe szczęście, że nie mdleją od robienia na drutach!






Kilka dni później uczestniczyliśmy w uroczystości ślubnej. Z tej okazji powstała taka pamiątka:



Przez ten kurs na urlop pojechaliśmy dopiero pod koniec sierpnia, ale było warto. W górach nie było już takiego natłoku turystów, a pogoda wyjątkowo nam dopisała-tylko przez półtora dnia w ciągu 11 dni padał deszcz!







Po powrocie ostro zabrałam się za druty. Zrobiłam ponczo dla córki na pierwsze jesienne chłody. Zrobione z akrylu, więc nie bardzo grzeje, ale Młoda zadowolona, a to najważniejsze!





Potem wpadłam jak śliwka w kompot! Zakochałam się w chustach estońskich. Miałam kupioną włóczkę angora ram w kolorze bardzo ciemnego fioletu. Kupiłam ją w przypływie chwili na allegro, bo bardzo mi się spodobał kolor, ale nie miałam w zasadzie pomysłu, co z niej zrobić...No i jak zobaczyłam te chusty, to już wiedziałam, do czego wykorzystam włóczkę. Pierwsza próba to chusta Luna Moth Shawl. Zdjęcie nie oddaje prawdziwego koloru. Chusta wyszła trochę mała, ale ogólnie jestem zadowolona z efektu!



A potem zaczęłam szukać innych wzorów, które nie zawierałyby nuppków-supełków, które nie podobają mi się zbytnio, i które nie byłyby najpopularniejszym wzorem haruni, który też niezbyt mi się podoba...I tak znalazłam wzór Vlad :) To był strzał w dziesiątkę! Wzór jest dość prosty, a jednocześnie bardzo efektowny i szybko się robi. Druga chusta wygląda tak:



Musiałam zwiększyć ilość powtórzeń głównego schematu z 7 do 9, dzięki temu chusta jest fajna, duża, można się nią wygodnie opatulić. O coś takiego mi chodziło :)
A teraz na drutach siedzi już drugi Vlad. To będzie prezent urodzinowy. Nić jest granatowa, ale bardzo bardzo ciemna, wygląda prawie jak czarna, trochę ciężko się robi.

To już chyba wszystko, przepraszam, że tak dlugo.