niedziela, 14 października 2012

Wakacyjnie, florystycznie, drutowo...

Tyle czasu nic nie pisałam. Nie miałam weny jakoś. Wakacje zleciały jak z bicza...Od połowy lipca do połowy sierpnia byłam na kursie florystycznym. Jestem z niego bardzo zadowolona, wiele się nauczyłam. Okazało się, że zdecydowanie wolę kompozycje w piance, niż tworzenie bukietów w ręku. Dłonie mam małe, niewiele się w nich mieści, w dodatku szybko mdleją mi palce :) Całe szczęście, że nie mdleją od robienia na drutach!






Kilka dni później uczestniczyliśmy w uroczystości ślubnej. Z tej okazji powstała taka pamiątka:



Przez ten kurs na urlop pojechaliśmy dopiero pod koniec sierpnia, ale było warto. W górach nie było już takiego natłoku turystów, a pogoda wyjątkowo nam dopisała-tylko przez półtora dnia w ciągu 11 dni padał deszcz!







Po powrocie ostro zabrałam się za druty. Zrobiłam ponczo dla córki na pierwsze jesienne chłody. Zrobione z akrylu, więc nie bardzo grzeje, ale Młoda zadowolona, a to najważniejsze!





Potem wpadłam jak śliwka w kompot! Zakochałam się w chustach estońskich. Miałam kupioną włóczkę angora ram w kolorze bardzo ciemnego fioletu. Kupiłam ją w przypływie chwili na allegro, bo bardzo mi się spodobał kolor, ale nie miałam w zasadzie pomysłu, co z niej zrobić...No i jak zobaczyłam te chusty, to już wiedziałam, do czego wykorzystam włóczkę. Pierwsza próba to chusta Luna Moth Shawl. Zdjęcie nie oddaje prawdziwego koloru. Chusta wyszła trochę mała, ale ogólnie jestem zadowolona z efektu!



A potem zaczęłam szukać innych wzorów, które nie zawierałyby nuppków-supełków, które nie podobają mi się zbytnio, i które nie byłyby najpopularniejszym wzorem haruni, który też niezbyt mi się podoba...I tak znalazłam wzór Vlad :) To był strzał w dziesiątkę! Wzór jest dość prosty, a jednocześnie bardzo efektowny i szybko się robi. Druga chusta wygląda tak:



Musiałam zwiększyć ilość powtórzeń głównego schematu z 7 do 9, dzięki temu chusta jest fajna, duża, można się nią wygodnie opatulić. O coś takiego mi chodziło :)
A teraz na drutach siedzi już drugi Vlad. To będzie prezent urodzinowy. Nić jest granatowa, ale bardzo bardzo ciemna, wygląda prawie jak czarna, trochę ciężko się robi.

To już chyba wszystko, przepraszam, że tak dlugo.

3 komentarze:

  1. Piękne te zdjęcia gór.
    Vlad wyszedł Ci bardzo ładnie i będzie cieplutką chustą na zimę. Jakie ma wymiary po dodaniu kilku motywów?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Konwalio! Vlad ma wymiary 194/129 cm. A fioletowa jest dużo mniejsza-138/110.

      Usuń
  2. Piękne !!! ruda.

    OdpowiedzUsuń