niedziela, 13 kwietnia 2014

Serwetnik, skrzynka i doniczka

Jakiś czas temu zrobiłam spore zakupy w sklepie internetowym. Miałam w głowie tysiąc pomysłów, co i kiedy zrobię. Okazało się, że do takiego papieru nie mam farby, wzory na papierach nie bardzo pasują wielkością do drewnianych przedmiotów, czegoś tam nie zrobię, bo w sumie nie mam do czego wykorzystać...Stanęło na tym, że zrobiłam jedynie skrzyneczkę na kwiaty i serwetnik. No i doniczkę ze sklepu ze starociami. O serwetniku pisałam miesiąc temu przy okazji nieudanego transferu. W sumie nawet jestem zadowolona z efektów, chociaż przy pracach innych blogerek te moje wyglądają jakoś smutno. Nie mogę się jednak przekonać do spękań, nie mówiąc już i złoceniach czy reliefach. Może kiedyś...w końcu jeszcze kilka lat temu decoupage też mi się nie podobał :) 

Oto skrzyneczka, teoretycznie na kwiaty, chociaż na razie leży pod stołem w kuchni a ja nie mam kwiatów, które by do niej pasowały :)



Tu serwetnik, doprowadzony do przyzwoitego stanu po nieudanym transferze.


A tu doniczka, z której byłam naprawdę dumna. Doniczka niestety poszła w świat :) Zaniosłam ją do pracy, żeby przesadzić kwiaty i tak się spodobała koleżance, że ją oddałam. Koleżanka obiecała, że w zamian da mi storczyka, którego rozmnoży :)



To wszystko dzisiaj, nie dość, że rzadko tu zaglądam i mało piszę, to jeszcze niewiele robię w temacie wszelkich robótek. Moje przewspaniałe druty wymienne leżą od dawna odłogiem :)
Pozdrawiam wszystkich zaglądających!
Orka

1 komentarz:

  1. Wszystko ładnie wyszło, a po serwetniku nie widać, że było z nim coś nie tak. Pozdrawiam po sąsiedzku z Lisewa Malborskiego :-)

    OdpowiedzUsuń