Córka miała fajny sztywny kartonik, zamykany na magnes. Postanowiła okleić go materiałem. Wybrała szaro-różową satynę w kropki. Pudełeczko wyszło śliczne-niestety nie przewidziałyśmy jednej rzeczy-podklejona flizeliną satyna, zawinięta pod spód po bokach zrobiła się bardzo gruba, teraz magnes jest za słaby i pudełko się nie domyka. Nie wiem, co wymyślić, bo satyna jest przyklejona do pudełka tylko na krawędziach a nie na całej powierzchni. Jeśli przykleję jakiś rzep, to w końcu od otwierania mariał się oderwie :)
Z resztek tkaniny uszyłam 2 kosmetyczki. Z zewnątrz satyna podklejona flizeliną, od środka gotowa pikówka poliestrowa, satynowa lamówka.
A w międzyczasie usiłuję walczyć ze skanerem, którego sterowniki nie dają się zainstalować pod moim windowsem, a także dłubię chustę na drutach. Myślę też o zrobieniu kolorowego komina na zimę, ale nie chcę zaczynać kilku rzeczy na raz. Poczekam, aż skończę Vlada.
Dziękuję, że zaglądacie. Zachęcam do komentowania :)
Pozdrawiam
Orka
Ale te kosmetyczki są piękne, szczególnie dla mnie, dla osoby, która uwielbia kropeczki i groszki :)
OdpowiedzUsuń